"Gdyby ktoś patrząc na piękny posąg, konia czy człowieka albo słuchając śpiewu nie chciał jeść ani pić, ani oddawać się miłości, ale tylko patrzeć na piękne rzeczy i słuchać śpiewu, to nie uchodziłby za rozwiązłego, podobnie jak nie uchodzą za takich ci, co są czarowani przez Syreny. Inne istoty żywe czerpią zmysłową przyjemność i przykrość wyłącznie z dwóch zmysłów, ze smaku i dotyku, natomiast są, jak się zdaje, nieomal niewrażliwe na przyjemności innych zmysłów, jak na harmonijny układ i piękno. Bo chyba nie doznają żadnego godnego uwagi wrażenia z samego oglądania rzeczy pięknych i słuchania harmonijnych, chyba że jest w nich coś cudacznego. Nie reagują też na piękne i brzydkie zapachy, choć wszystkie ich zmysły są ostrzejsze. Znajdują przyjemność w tych zapachach, które cieszą ich nie same przez się, lecz z innych względów. Mam tu na myśli te zapachy, którymi cieszymy się wtedy, gdy czegoś oczekujemy lub wspominamy, jak to ma miejsce przy potrawach i napojach: cieszymy się ich zapachami ze względu na inną przyjemność, mianowicie na tę, którą mieć będziemy przy jedzeniu lub piciu. Same przez się zaś cieszą nas zapachy takie jak kwiatów. Toteż trafnie powiedział Stratonikos, że jedne rzeczy pachną pięknie, a inne przyjemnie."
Arystoteles, Ethica Eudem. 1230 b 31. za Władysław Tatarkiewicz, Historia estetyki - 1 Estetyka starożytna, Arkady, Warszawa 1985, str. 163
Ciekawe, czy zauważył, że niektóre pachną i pięknie i przyjemnie:D
OdpowiedzUsuń