Blog o szeroko pojętej sztuce i estetyce oraz ich historii. Z racji moich zamiłowań przede wszystkim o sztukach plastycznych, a jako iż jest to temat wyjątkowo obszerny, pewnie na pozostałe sztuki będą niestety traktowane troszkę po macoszemu. Zapraszam do częstego zaglądania na moje strony.
Chcesz aby Twój tekst znalazł się na blogu? Bardzo chętnie go zamieszczę;) skontaktuj się za pomocą widgetu gadugadu i wpisz w treści swojego maila i/lub numer gadugadu:)

czwartek, 5 sierpnia 2010

Kaprysy


Kaprysy (Los Caprichos), Francisco Goya, cykl grafik, akwaforta z akwatintą, 1797-1798 

     Kaprysy to pierwszy z cykli grafik stworzonych przez Goyę. Pełen krytyki ludzkich wad, trochę prześmiewczy, a trochę przerażający obraz ówczesnego społeczeństwa hiszpańskiego, ale także pełnej lęków, upiorów i demonów duszy artysty. Artysty, który zaczynał swą karierę w barokowym, dworskim stylu, a wraz z rozwojem swojej twórczości zbliżał się coraz bardziej do tego, co dziś określamy romantyzmem. Sięgając po nowe środki ekspresji artystycznej stwarzał jednocześnie podwaliny do rozwoju późniejszego symbolizmu czy surrealizmu.
     Swoją karierę rozpoczynał od malarza kartonów. Było to niezbyt dochodowe zajęcie, a już na pewno nie odpowiadające ambicjom Goi. Polegało to na tworzeniu wzorów gobelinów, a następnie przenoszeniu ich na płótna. Wiązało się to z tworzeniem tematów ściśle określanych przez zamawiającego, a w rezultacie nie dawało obrazów, a półprodukty wykorzystywanie następnie przez rzemieślników. Goya malował także w lokalnych kościołach oraz tworzył portrety. Długo jednak nie mógł zdobyć miana wielkiego artysty. Nie pochodził z zamożnej, arystokratycznej rodziny, nie należał do elit, a próby dostania się do akademii kilkukrotnie kończyły się niepowodzeniem. Z czasem jednak jego talent został zauważony, a sam Goya zyskał i sławę i wstęp do wielkiego świata. W szczytowym okresie sprawował funkcję malarza królewskiego na dworze hiszpańskim.
      Stopniowo, wraz ze wzrostem uznania jakim darzono obrazy Goi, widzimy jak jego malarstwo staje się coraz bardziej osobiste. Do sielankowych scen pełnych zabawy i radości zaczynają się zakradać charakterystyczne dla Goi tematy. W tle zaczyna pojawiać się zwykłe życie, niejednokrotnie bolesne, pojawia się satyra, a z beztroskich igraszek i podrzucania kukiełki tworzy się obraz umęczonej, zniewolonej i bezsilnej postaci mężczyzny podrzucanej przez kobiety.
     Goya wnikliwie obserwował społeczeństwo i jego wady. A czasy, w których żył, same dostarczały mnóstwa tematów. Szalejąca inkwizycja, zwyczaj wydawania za mąż młodych dziewcząt za pieniądze, powszechne nieróbstwo wynikające z przekonania iż praca hańbi szlachetnie urodzonych, czy wreszcie rewolucja francuska i masowe egzekucje i późniejsze wojny napoleońskie; wszystko to sprawiało, że czasy, w których żył Goya wydają się nam dziwne i niezrozumiałe, ale dla jemu współczesnych, dla których to był świat realny, rzeczywistość stawała się niekiedy przerażająca. Na okrucieństwa zewnętrznego świata nałożyła się jeszcze osobista tragedia Goi - choroba, w wyniku której stracił słuch i pozostał głuchy do końca życia.
     Z tego podłoża wyrastają Kaprysy. Choć nazwa kojarzy się nam bardziej z zachcianką, fanaberią artysty, mamy tu do czynienia z brutalną prawdą o świcie. Prawdą, na którą ten świat nie był gotowy, przez co Goya chcąc uchronić swoje dzieło, po kilku latach od publikacji, przekazał je królowi hiszpańskiemu.
     Kaprysy powstały w stosunkowo nowej dla Goi technice akwaforty. Polega ona na rysowaniu wzorów na metalowej płytce pokrytej woskiem. Tak przygotowana jest trawiona w kwasie i w miejscach gdzie wosk został usunięty tworzą się rowki, które po wypełnieniu farbą drukarską i odbiciu na papierze pozostawiają kopię. Goya posunął się jednak jeszcze dalej i sięgnął po nowoczesną jak na tamte czasy, wynalezioną około trzydzieści lat wcześniej akwatintę. Polegała ona na pokrywaniu miedzianej płytki specjalnym proszkiem zabezpieczającym ją na działanie kwasu i zależnie od dokładności krycia pozwalał on blachę wytrawić w mniejszym, bądź większym stopniu, ale jednolicie. Tym samym prace z charakterystycznych dla akwaforty liniowych kompozycji, gdzie zaciemnianie uzyskiwało się przez gęste stawianie kresek zyskały nowy wymiar - jednolitych plam w różnym nasyceniu.
     Na  cykl składa się osiemdziesiąt prac. Wszystkie są dość małego formatu (ok. 21 na 15 cm) i wszystkie łączy jeden temat - demony, które prześladowały Goyę. Demony duszy i demony świata zewnętrznego.
     Na pierwszej od góry ilustracji znajduje się Kaprys 39 - Osioł z dziada pradziada. Przedstawiony osioł to hildago. Ten termin pochodzi od hiszpańskiego hijo i oznacza czyjegoś syna. W czasach Goi w Hiszpanii  była to prawdziwa plaga - około piętnaście procent społeczeństwa wywodziła od kogoś swój szlachecki rodowód, a jako szlachta uważali, że praca nie jest godnym zajęciem. Tak więc niejednokrotnie pomimo biedy dalej uchylali się od pracy skupiając się na wspominaniu szlacheckiej przeszłości. Goya tą grupę ludzi nazywał osłami i przedstawicieli tej warstwy umieścił na kilku kaprysach. Na omawianym osioł zajęty jest jedynie oglądaniem rodzinnego albumu, gdzie wszyscy przodkowie, tak jak on są osłami.
     Druga ilustracja to Kaprys 52 - Co może zdziałać krawiec! Widzimy na nim młodą dziewczynę klęczącą przed mnichem. A właściwie przed mnisim habitem założonym na stare, spróchniałe drzewo. Zakonnicy byli kolejną warstwą społeczną, której Goja nie oszczędzał w Kaprysach. Obwiniał ich za okrucieństwa inkwizycji i szerzenie zabobonów wśród społeczeństwa. Opowiadający się za oświeceniem Goya pokazuję brutalnie czym kończy się ślepa wiara.
      Trzecia ilustracja to  chyba najbardziej znany obraz z całego cyklu - Kaprys 43 - Gdy rozum śpi, budzą się potwory. Początkowo miał otwierać cały cykl, ostatecznie znalazł się w środku. Artysta osłaniający głowę, może śpiący?, otoczony jest przez sowy, nietoperze i inne stwory. Wszystkie one nadlatują, patrzą, osaczają. Umieszczony w rogu napis jest wyjątkowo wymowny i raczej nie wymaga dodatkowego tłumaczenia. Goya w ludzkiej głupocie, wyłączaniu rozumu dopatruje się zła tego świata. Okrutności ludzkiego losu, to właśnie potwory nadlatujące w wyniku uśpionego rozumu.
     Rysunek z lewej  to Kaprys 8 - I porwali ją! Jest to jeden z najbrutalniejszych i najbardziej dosłownych kaprysów. Przedstawia uprowadzenie młodej kobiety. Widzimy tu przemoc nie ukrytą za metaforą, ale w całej jej brutalności. Kobieta jest jedyną postacią o widocznej twarzy. Krzyczy, jest przerażona. Oprawców skrywa ciemność, a jeden z nich ma na sobie mnisi kaptur.
     Cały cykl jest próbą napiętnowania głupoty i okrucieństwa. Skrytykowania ludzkich wad i bezmyślnych zachowań. Ale nie tylko ta nowość wyróżnia ten cykl na tle ówczesnego malarstwa europejskiego. Także w warstwie graficznej widzimy rewolucyjną zmianę i odejście od realistycznego przedstawiania świata, w kierunku pewnej impresji i wrażeniowości. Artysta nie jest już odpowiedzialny za wierne oddanie piękna świata. Najprawdopodobniej pogrążony w depresji Goya, zmieniając swoje malarstwo, umożliwił sztuce wejście na nowe tory. Jego późniejsze obrazy możemy zaliczyć do sztuki współczesnej, skupionej na przekazaniu znaczenia, wywołaniu emocji, podczas gdy pierwsze kartony jakie stworzył były jeszcze głęboko osadzone w baroku. Kaprysy są jednym z tych dzieł, które stoją na pograniczu dwóch epok i które na zawsze zmieniły światową sztukę.

Kaprysy w wersji pdf