Blog o szeroko pojętej sztuce i estetyce oraz ich historii. Z racji moich zamiłowań przede wszystkim o sztukach plastycznych, a jako iż jest to temat wyjątkowo obszerny, pewnie na pozostałe sztuki będą niestety traktowane troszkę po macoszemu. Zapraszam do częstego zaglądania na moje strony.
Chcesz aby Twój tekst znalazł się na blogu? Bardzo chętnie go zamieszczę;) skontaktuj się za pomocą widgetu gadugadu i wpisz w treści swojego maila i/lub numer gadugadu:)

poniedziałek, 31 maja 2010

Pojęcie sztuki

  
"Przez sztukę powstaje to wszystko, czego forma jest w duszy."

Arystoteles, Metaphysica 1032 b1. za Władysław Tatarkiewicz, Historia estetyki - 1 Estetyka starożytna, Arkady, Warszawa 1985, str. 156 

poniedziałek, 17 maja 2010

Nie użytek, lecz piękno


"To, co piękne, wprawdzie nie jest zdatne do użytku, jest natomiast rozkoszne dla oka. Takimi są może pewne rodzaje roślin i zwierząt, ptaków i ryb, i tym podobne."
Hugon od św. Wiktora, Didascalion, VII (P.L. 176, c. 822). za Władysław Tatarkiewicz, Historia estetyki - 2 Estetyka średniowieczna, Arkady, Warszawa 1989, str. 182

     W wypowiedzi tej niewątpliwie należy upatrywać próby określenia roli sztuki. W dzisiejszych czasach znamy to hasło bardziej w formie słów z 1818 napisanych przez Victora Cousina: "L'art pour l'art" - "Sztuka dla sztuki" będących sprzeciwem wobec utylitarnemu traktowaniu sztuki. Bez względu, które słowa będziemy rozpatrywać, dają one przepustkę sztuce do pozostawania samym pięknem, celem samym w sobie. Zwalniają ją z obowiązku służenia człowiekowi czy jakimś czynnościom i pozwalają artyście na swobodny akt tworzenia obejmujący także rzeczy nieprzydatne. Hugon od świętego Wiktora daje tutaj sztuce za cel dawanie ludzkim oczom rozkoszy - postuluje, że sztuka powinna być zorientowana na piękno i na odczucia, które tym samym wywoła u odbiorcy, nie zaś na wygodzie, czy przeznaczeniu przedmiotów wychodzących spod ręki artysty. Konsekwencją ujmowania sztuki w ten sposób jest zwolniene jej z obowiązku służenia celom edukacyjnym, politycznym czy religijnym. Warto wspomnieć, że Hugon traktował sztuki szeroko i nie wyróżniał specjalnego miejsca dla sztuk pięknych. Tym samym każda ludzka działalność miała prawo poza tworzeniem rzeczy koniecznych i zaspokajających ludzkie potrzeby, tworzyć także rzeczy miłe do patrzenia. Tym samym, rzeczy "nie nadające się do użytku" ("ad usum habile non est), ale "przyjemne do patrzenia" ("ad spectandum delectabile") zyskiwały miano równoprawnych podmiotów i mających takie samo prawo bytu jak przedmioty służące celom utylitarnym. Było to swoiste uwolnienie i wyzwolenie sztuki.

wtorek, 11 maja 2010

Rzeźby Igora Mitoraja


     Igor Mitoraj jest niewątpliwie jednym z najwybitniejszych współczesnych rzeźbiarzy. O swoim procesie twórczym powiedział:
"Bardzo lubię rysunek, ale moje rzeźby nie wywodzą się z rysunku. Wywodzą się z napięcia, jakie jest we mnie, powstają pod wpływem bardzo różnych impulsów. Samą figurę tworzę niemal instynktownie. Rysuję coś innego, obok. Traktuję to jako rodzaj pracy intelektualnej przed rozpoczęciem pracy fizycznej. Rzeźby tworzą się podczas pracy nad nimi, pojawiają się, kiedy już je kształtuję."  
Wielu w jego rzeźbach widzi wpływ Tadeusza Kantora, którego był uczniem. Mitoraj jednak zdecydowanie silniej osadza swą rzeźbę w tradycji antycznej - zarówno formalnie: jego rzeźba jest figuratywna, postacie są przedstawione w klasycznych kanonach i proporcjach; jak i w warstwie tematycznej - jego prace nierzadko odwołują się już w tytule do antycznych mitów, jak w pracach Ikar, Hypnos, Eros. Nie jest to jednak odtwarzanie sztuki minionej i kopiowanie wzorców. Odwołanie do antyku zdaje się być bardziej środkiem wyrazu, zresztą mimo wyraźnej, widocznej na pierwszy rzut oka klasyczności są wzbogacone o cały historyczny rozwój sztuki rzeźbiarskiej do okresu postmodernizmu - często występuje fragmentaryczność - nie tylko charakterystyczna dla rzeźb antycznych spowodowana zniszczeniami, ale także wycinkowa, oparta na przesuwaniu elementów względem siebie, kontrastem skali i zestawianiem ze sobą różnych elementów.
     Rzeźba Mitoraja zwraca uwagę jednak nie tylko wyjątkowym jak na dzisiejsze czasy nawiązaniem do sztuki klasycznej. Przede wszystkim widzimy w niej inne podejście do człowieka, który jest jej głównym tematem, w porównaniu do sztuki współczesnej. Igor Mitoraj daleki jest w swej twórczości od charakterystycznego dla naszych czasów epatowania biologicznością, ułomnością czy upadkiem człowieka. Nie ma tutaj szokowania poprzez pokazywanie człowieka, który upadł moralnie, człowieka poprzez jego seksualność, człowieka poprzez jego cielesność. Postacie Mitoraja są zniszczone, ale w zupełnie inny sposób. Mamy tu dwa podstawowe rodzaje zniszczeń - te, które zdają się być spowodowane przez czas i te, które są bliznami, wycięciami, spękaniami. Obydwa rodzaje wchodzą w dyskurs z pojęciem piękna człowieka wyrażonego w klasycznych proporcjach. Pięknem zarówno cielesnym, ale także, a może przede wszystkim duchowym. Uderzający zdaje się spokój w postaciach, które nieraz pomimo widocznego cierpienia są opanowane i pełne wewnętrznego ukojenia, swoistej melancholii, są odcięte od zniszczeń, które opanowały cielesną powłokę.
     Mitoraj stawia nam raczej pytanie o kondycję człowieka, nie daje jednoznacznej odpowiedzi. Niewątpliwie widzimy ułomność człowieka, jego przemijanie i słabość, jednak za tym wszystkim stoi wewnętrzna siła, coś, co każe nam myśleć, że te wszelkie niedoskonałości wcale nie mają znaczenia dla piękna człowieka. Oglądając rzeźby, zaczynamy się zastanawiać co daje nam siłę do walki, zastanawiamy się, czy to właśnie nie ta słabość człowiecza decyduje o naszej sile. Postacie te wcale nie krzyczą, są gdzieś ponad cierpieniem, cierpieniem nie tylko fizycznym, ale wewnętrznym, przekładającym się językiem rzeźby na formę. Rzeźby Mitoraja rozpięte są gdzieś między pokazaniem niedoskonałości i wspaniałości człowieka, jego miałkością i niezłomnością. Można dopatrywać się wiary w człowieka, nękanego okrutnością losu i czasu i szukać odpowiedzi na pytanie kim jest człowiek. Niewątpliwie nie tylko tym czym zdaje się mówić o człowieku sztuka współczesna: zagubionym i kruchym, ale także niezłomnym i mimo wszystko pięknym. Nie wiemy jednak co decyduje o pięknie tych bądź co bądź zdeformowanych i okaleczonych postaci. Zostaje w nas pewnego rodzaju napięcie, charakterystyczne dla obcowania ze sztuką. Z próbą przekazania pewnych pytań i prawd, a nie tylko chwilową rozrywką.