Blog o szeroko pojętej sztuce i estetyce oraz ich historii. Z racji moich zamiłowań przede wszystkim o sztukach plastycznych, a jako iż jest to temat wyjątkowo obszerny, pewnie na pozostałe sztuki będą niestety traktowane troszkę po macoszemu. Zapraszam do częstego zaglądania na moje strony.
Chcesz aby Twój tekst znalazł się na blogu? Bardzo chętnie go zamieszczę;) skontaktuj się za pomocą widgetu gadugadu i wpisz w treści swojego maila i/lub numer gadugadu:)

sobota, 2 stycznia 2010

Tatarak

     Andrzeja Wajdę albo się uwielbia, albo wręcz przeciwnie, rzadko w kim budzi obojętne uczucia. Podobnie z jego najnowszym filmem - "Tatarak". No właśnie, ale czy oby na pewno Jego? Andrzej Wajda planował stworzyć film na podstawie opowiadania Iwaszkiewicza pt. "Tatarak". Jedną z głównych ról miała grać Krystyna Janda. Życie jednak zmieniło ten zamysł. Aktorka przeżyła osobistą tragedię - śmierć swojego męża - Edwarda Kłosińskiego. Film powstał, jednak wydarzenie to niejako zawładnęło filmem.
     Samo opowiadanie Iwaszkiewicza to opowieść o śmierci, o umieraniu, o tym, że "życie łatwo przechodzi w śmierć". Główna bohaterka jest śmiertelnie chora, choć na razie jeszcze o tym nie wie, w czasie wojny zginęli jej synowie. Poznaje młodego chłopaka, który na jej oczach topi się w rzece. To swoiste opisanie kruchości życia, śmierć przeplatająca się w zwykłym, sennym życiu, w upalne, leniwe letnie popołudnia. Świat w którym znaczenie mają małe gesty jak kolacja czy piłka niesiona przez wiatr.
     Film jednak ma jeszcze jedną warstwę - monologi Krystyny Jandy opowiadające o najtrudniejszych wydarzeniach jej życia - o śmierci męża. Między tym wszystkim widać reżysera, operatorów, pokazanie nagrywania filmu. Obydwie historie o śmierci przenikają się wzajemnie i stworzyły coś, czego najprawdopodobniej samemu filmowi nie udało by się osiągnąć - to już nie jest ekranizacja opowiadania, to bardzo osobista historia, która wydarzyła się naprawdę, wymagająca nie lada subtelności w przedstawieniu. To raczej historia Iwaszkiewicza przeplata się w tle monologów Jandy, stała się pretekstem, do opowiedzenia o uczuciach towarzyszących jej w ostatnich dniach życia męża.
     Sam, Wajdą raczej nigdy się nie zachwycałem Był to trochę język, którego nie rozumiałem, trochę dotyczący spraw, które były mi obce. Tutaj mamy dotknięcie tematyki, która dotyczy każdego z nas - ludzkiego przeznaczenia, tego, że którego dnia zabraknie naszych bliskich, że któregoś dnia zabraknie nas. Myślę, że udało się stworzyć bardzo refleksyjny film, na temat, który dziś niejako wypadł z głównego obiegu. Dziś niejako nie wypada mówić o śmierci, o umieraniu, to trochę temat tabu w kulturze. Nawet jeżeli jest obecny to zazwyczaj w zupełnie innym kontekście. Nie kontempluje się jej znaczenia i wpływu na nasze życie. Myślę, że warto ten film zobaczyć, dla mnie jest to jeden z najlepszych filmów zeszłego roku.

Wybór linków o filmie:
Oficjalna strona filmu Tatarak
Tatarak na filmweb.pl
Tatarak na Culture.pl

1 komentarz:

  1. "- Ale chwała mojemu Odkupicielowi - powiedziała [mama] w końcu - że wezwał do Siebie ojca przede mną. Nie mówię tego, żeby się przechwalać, ale oświadczam, że jest mi lżej na sercu, jak sobie pomyślę, że pomogłam twojemu ojcu przejść bezpiecznie przez życie. Ojciec zawsze tak się zachowywał, jakby był najtwardszym, najsilniejszym człowiekiem na świecie. I wszyscy uważali, że jest taki. Ale jakby nie miał mnie przy sobie...żebym patrzyła na jego łzy.
    Znowu zaczęła płakać. Wciąż nie mogłem ruszyć się z miejsca."
    James Baldwin, Bluesy Sonny'ego, w: Na spotkanie człowieka, PIW, 1971.

    OdpowiedzUsuń